sobota, 22 września 2012

Rozdział 3.

..... - nie dokończyłam bo Zayn mnie pocałował . Ubraliśmy się i poszliśmy spać. Obudził mnie mój telefon o 2.30, a dzwonił .... 
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dzwonił jakiś nieznany numer. Odebrałam i usłyszałam w słuchawce głos faceta :
*Rozmowa [J-ja, F-facet]*
J:Halo ?!
F:Mam twój adres i spodziewaj się mnie w każdej chwili. Tylko nie próbuj uciekać, bo będzie z tobą źle !
J:Kim ty jesteś ?! Czego ode mnie chcesz ?!
F:...
J:Halo ?!
F:...
*Koniec rozmowy*
Odłożyłam telefon na półkę nocną i spojrzałam na Zayna zobaczyłam, że nie śpi "pewnie obudziłam go tymi krzykami" pomyślałam. Już chciałam coś powiedzieć, ale Zayn mnie wyprzedził.
-Kto to był i czego chciał ?! - zapytał ym,.. zmartwiony ?
 -No... ym... to... no to był jakiś f-f-facet i g-g-groził mi. Powiedział, że zna mój adres i żebym spodziewała się go no i żebym nie próbowała uciekać, bo będzie ze mną źle - mówiła ze łzami w oczach Zayn musiał to zobaczyć więc przytulił mnie i powiedział :
-Nie bój się masz mnie, resztę chłopaków z 1D i Olę. Wiesz, że możesz na nas liczyć. Pomożemy ci jak tylko będziemy potrafili. - pomyślał chwilę i kontynuował - na razie zamieszkasz u nas do puki ta cała "chora" sytuacja się nie wyjaśni.
-Dziękuje ci Zayn. Kocham cię. Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła. - pocałowałam go w usta, on odwzajemnił pocałunek. Zayn wstał, wziął telefon i wykręcił jakiś numer usłyszałam, że prosi kogoś aby tu przyjechał. Zastanawiałam się o co chodzi pewnie zaraz się dowiem. 
-Lou zaraz tu będzie, Pakuj to co najważniejsze jutro przyjedziemy z chłopakami po resztę.
-Ale o co chodzi Zayn gdzieś jedziemy ? - wypytywałam zdezorientowana.
-Zobaczysz choć spakuj sie tylko na jeden dzień prosze opowiem ci wszystko za chwilę ok ?
-Dobra-  Poszłam do łazienki spakowałam kostetyki następnie poszłam do pokoju i spakowałam ciuchy na jutro . Miało być dość słonecznie więc wzięłam to. Zaszłam na dół gdzie czekał tam na mnie Zayn z Lou. wyszliśmy z domu zamknęłam drzwi i ruszyliśmy.
-Dowiem się w końcu o co chodzi ?
-Nie domyślasz się ?- Zapytał Zayn
-Eee... No nie zabardzo.
- Na razie będziesz mieszkała u nas w domu - Oznajmił mnie Lou
-No dobra, nie można było tak od razu ? 
-Oj tam czepiasz się- Odpowiedzieli uśmiechnięci. Po chwili bylismy już pod domem chłopaków. Weszliśmy do środka gdzie panował chaos aż oczy mi rawie wyszły na wierzch. Jedzenie latało po mieszkaniu to chyba była bitwa to znaczy tylko Hazza i Niall się rzucali (??) Za to Zayn w samych bokserkach ganiał Liama po pokoju. Kiedy się "obudziłam" krzyknełam :
-Ej chłopaki a przywitać sie to nie łaska ?! - wszyscy spojrzeli się na mnie tak jakoś dziwnie i nagle zaczeli do mnie biec. nie wiem jakim cudem ale znaleźliśmy się na trawie przed domem.
-Ok, ok chłopaki wstańcie ze mnie.
-No dobra ale będzie wspólny misiu ? - Zapytał lokowaty.
-No pewnie że tak nie obeszło by się bez tego. - wstaliśmy i przytuliliśmy się wszyscy razem. Poszliśmy do domu ja usiadłam przed TV a z mojej lewej strony Harry z prawej Zayn a koło niego Liam za to na fotelu usiadł Niall a na nim Lou ze swoją miłością czyli marchewka w ręku.

1 komentarz:

  1. Genialne! *.*
    Dodawaj kolejny rozdział szybciutko! <3
    Dalszej weny, kochana! :*
    marrymeharrystyles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń